"Warren suicide" - o tak, polecam.
- I co?
- I nic!
Dobra, dodam coś od siebie, poględzę, poprzynudzam, by czas szybciej spłynął, choć dziś piątek w pracy, więc z jednej strony emocje, rozedrganie, niecierpliwe wyczekiwanie na, z drugiej wizja kilku jeszcze godzin bladej tyry wprawia w nastrój, hmmm...
No, właśnie.
Dobra, skoro tematem tego żenującego wpisu jest piosnka dnia, a weekend za pasem, to może wykażę się autorską rzetelnością, sumiennością i podrzucę, zaprezentuję jak rasowy wodzirej, kilka kawałków niby "starych", ale właściwie na czasie, którym się w ostatnich tygodniach przysłuchuję podczas autobusowych wojaży do swojej fabryki, potupując kulasem pam-pam-tup-pam.
- Uwaga!
- Co?
- Będzie hipstersko!
- Brrrrr...
- Na piątek/sobotę/niedzielę:
+ coś na niedzielę:
- O taaaak, tak właśnie będę serfował w ten weekend!
- Chyba dłońmi po taśmie, w fabryce... ;-)
PEACE!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz