środa, 27 lutego 2013

sPokolenie, czyli dedykacja po raz wtóry

Tak, tak... Kiepsko spałem. Rozmyślałem!
Otóż zastanawiałem się nad tym, co naskrobałem wczoraj nt. dedykacji, zamieszczonej na początku tekstu "sPokolenia, czyli Gniewu" oraz samej idei napisania książki pt. "sPokolenie...", czemu "spokolenie"? Dlaczego "Gniew"?


Straconemu Pokoleniu bezrobotnych absolwentów.
Oburzonym.
Przebiegłym spawaczom i Premierowi Państwa Pe .
Ojcu…
            Dedykuję.   

Dlaczego tak? To, zdaje się, oczywiste, czyli... = dla zgrywy (w dużej mierze) + na poważnie z nutką uszczypliwości w stosunku do miłościwie nam rządzących, upostaciowionych w dedykacji w osobie Premiera Państwa Pe (tym bardziej! Lecz nie o nasz kraj jedynie chodzi, "kryzys" nie tylko nam doskwiera, nam ponoć mniej niż innym krajom, ale kto tam "go" wie, "ich", "jego"). 

Dedykuję również tzw. ruchowi Oburzonych, ponieważ fabuła książki zasadza się w dużej mierze właśnie na takich "oburzonych", "gniewnych" (stąd m.in. "czyli Gniew" w tytule), którzy realizują swój niecny, destrukcyjny plan pod logiem PiP-y (Pamięci i Przetrwania), dążą do swoistej rewooolucji. 

Tytuł sPokolenie, sądzę, że można również interpretować jako "spoko lenie", czyli:
- Nie przejmujcie się ludziska, obywatele drodzy, jeszcze wszystko się ułoży, będzie dobrze, cacy-cacy, zielona wyspa, niewidzialna ręka rynku się zawinie, zwinie i rozwinie, i nas obroni, cacy-cacy - "władza" głaszcze po główkach swoich upupionych obywateli i gębę niemocy, dziecięcą gębę im przyprawia, gębę beznadziei i stadnego zaufania do najsilniejszego w stadzie wałacha, czyli... Stąd też właśnie ten/mój/wasz Gniew, grrr. 

Może być również i taka kombinacja: "sPOKOLENIE, czyli gNIEw", czyli "pokolenie nie", kolejne pokolenie "S", pokolenie sprzeciwu, buntu, kontestacji - oby! Za to trzymam kciuki, to także chciałbym, by wyrażała moja książka. 

That's it, that's all!        






Ponadto dziś w "Głosie Szczeciński" ukazała się recenzja mojej ostatniej książki pt. "Freelancer", wydanej w ubiegłym roku. Dziękuję za tekst jego autorce, Małgorzacie Klimczak. Chętnych przeczytania oceny "F.", zapraszam do kiosków.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz